Pomysły Zastępy Szefowie Zaloguj

Łowienie ryb? To proste!

Autor pomysłu
Łasica (1 Opolska)

Technika
Puszczaństwo

Dodano
10 lutego 2014

Oglądano
2068×

Średnia ocena

1. Zakupy

Kupujemy żyłkę wędkarską, haczyki, spławiki przelotowe, ciężarki i gumki do mocowania spławików (jeżeli nie są dołączone do tych ostatnich). Warto kupić przynajmniej po dwa, trzy haczyki na każdą osobę łowiącą i kilka zapasowych spławików - one naprawdę lubią się zrywać i gubić. To, jakie konkretnie parametry ma mieć nasz sprzęt zależy przede wszystkim od rodzaju przynęty, jaką stosujemy i od gatunku ryby na jaki się zasadzamy. Dlatego przed wyprawą warto sprawdzić, jakie ryby w danym akwenie występują i po prostu poczytać w Internecie, albo zapytać w sklepie jaki haczyk, czy spławik do niej kupić. Do dżdżownic rosówek (tych najpopularniejszych) używam haczyków 6 i większych. Ciężarek powinien mieć minimum 70% masy spławika, choć na ten temat też są różne teorie. Ogólnie, ma być taki, żeby spławik nie przechylał się na boki, a z drugiej strony nie był zanurzony tak głęboko, żeby to utrudniało dostrzeżenie jego ruchów.

2. Materiały własne

Przynęta - zależy ona oczywiście od gatunku ryby, ale dla wielu dobrze nadają się dżdżownice, które znajdziemy przekopując ziemię w wilgotny dzień. Potem ścinamy około dwumetrowy, w miarę gruby, prosty kij (leszczyna jest w sam raz). Zabieramy jeszcze cebrzyk i nożyczki lub w ostateczności nóż, do cięcia żyłki.

3. Miejsce

Najlepsze jest trochę oddalone od brzegu (na przykład pomost, czy zwalone drzewo), a co za tym idzie woda jest tam w miarę głęboka.

4. Składanie zestawu i innych potrzebnych rzeczy

Ucinamy około półtora, dwa metry żyłki (oczywiście ta długość jest bardzo orientacyjna, zależy chociażby od tego, pod jakim kątem będziemy trzymać wędkę). Lepiej, żeby była za długa, niż za krótka, bo zbyt długą po prostu okręcamy wokół kija. Przywiązujemy żyłkę do jednego z końców naszej "wędki". Potem bierzemy luźny koniec i przeciągamy go najpierw przez oczko spławika, następnie zdejmujemy z kila (dolnej części) gumkę. przeciągamy żyłkę i zakładamy z powrotem. Potem przywiązujemy ciężarek tak, żeby był około 20 cm nad haczykiem, w końcu przywiązujemy sam haczyk. Jeżeli haczyk był już sprzedawany z żyłką, to nie ma problemu, do połączenia dobrze nadaje się węzeł zderzakowy prosty, natomiast jeżeli żyłkę trzeba samemu przymocować, polecamy sposób pokazany w filmiku poniżej. Tam jest zresztą cała instrukcja przygotowywania zestawu.



Teraz napełniamy cebrzyk wodą, stawiamy go tak, żeby był w zasięgu ręki i się nie przewrócił, po czym rozsiadamy się wygodnie na naszym stanowisku. Nabijamy przynętę na haczyk (dżdżownicę przebijamy od tylnego, cieńszego końca).

5. Łowienie

Energicznym ruchem zarzucamy i cierpliwie czekamy, aż spławik zacznie się zanurzać. Możemy też patrzeć na żyłkę, ale ona jest zwodnicza, zwłaszcza na wietrze. Kiedy już zobaczmy, że bierze, wyciągamy, najpierw pociągając w bok, a dopiero później do góry (ryba musi się zaczepić). Delikatnie zdejmujemy rybę z haczyka i wrzucamy do cebrzyka. Robak na nim zostaje, można go używać wiele razy, chociaż im dłużej używamy tego samego robaka, tym gorzej wabi on ryby. Możemy zarzucać jeszcze raz. Kiedy już uznamy, że wystarczająco dużo złowiliśmy, zabieramy wszystko na miejsce, gdzie będziemy przyrządzać ryby. Do transportu haczyk można wbić w kij, żeby się nie plątał.

6. Przygotowywanie do spożycia

Na miejscu wyciągamy ryby po jednej z wiadra, ogłuszamy je kamieniem, młotkiem, lub innym twardym przedmiotem (my używaliśmy osełki) i odcinamy im głowy. Potem oskrobujemy je nożem z ości, skrobiąc jak ziemniak, "pod włos". Na koniec rozcinamy brzuch, poczynając od kropki pod ogonem i wyjmujemy wnętrzności. Teraz ryby są gotowe do przyrządzenia, na przykład do obtoczenia w mące i usmażenia. Acz jest naprawdę wiele ciekawych przepisów, które można wykorzystać na zbiórce.

Zdjęcia

Komentarze

Aby dodać komentarz, musisz się zalogować...

Ładowanie komentarzy...

Bezpieczeństwo

Po pierwsze i najważniejsze, woda to żywioł, a żywioły są niebezpieczne. Dlatego nawet przy łowieniu ryb należy na nią uważać. Sprawdzać, czy gałęzie albo pomosty na które wchodzimy są "pewne". Patrzeć pod nogi, przy chodzeniu nad nią. I ogólnie zachować czujność.
Po drugie, haczykami i żyłkami można się łatwo pokaleczyć, trzeba uważać i nie próbować rozrywać żyłki rękami.
Po trzecie, ogień to też żywioł, więc kiedy przygotowujemy rybę, też uważajmy, zwłaszcza przy wkładaniu na ogień i przy zdejmowaniu z niego.
Po czwarte i ostatnie, ale bardzo ważne - harcerz to nie kłusownik, więc jeżeli łowicie w zbiorniku prywatnym, wcześniej zapytajcie o zgodę właściciela, jeżeli zaś w akwenie należącym do PZW, przynajmniej jeden z Was musi do PZW należeć.

Udostępnianie

Login:

Hasło:

Zarejestruj zastęp

Tolltip